Czerń i purpura to inspirowana prawdziwą historią opowieść o dwojgu ludzi, których los splótł na zawsze w najgorszym możliwym miejscu, czyli obozie koncentracyjnym Auschwitz. Uznawana za najbardziej poruszającą i niezwykłą historię miłosną czasów Holokaustu według mnie historią miłosną nie jest. A już na pewno nie romansem. Ale jest w tej książce coś tak niezwykłego, że umieściłam ją na liście ulubionych pozycji.
Słowacja, 1939.
Ona. Uzdolniona muzycznie Żydówka, która marzy o karierze piosenkarki. Beztroska buntowniczka, która ani myśli podporządkowywać się oczekiwaniom rodziców, którzy chcą by została dobrą żoną i matką. Życie jakie znała kończy się wraz z wybuchem II wojny światowej.
Austria, 1939.
On. Młody ministrant w skutek rozczarowania Kościołem i pod wpływem przyjaciela ulega nazistowskiej ideologii. Po śmierci brata wstępuje ochotniczo do SS, gdzie jego postrzeganie dobra i zła zupełnie się zaciera. Wiosną 1942 roku po odniesieniu rany na froncie trafia do obozu koncentracyjnego
Auschwitz.
Ich drogi przetną się w tym niewiarygodnym miejscu, by dać początek czemuś, co w normalnym świecie byłoby zapewne miłością, ale tu, w piekle otaczającej zewsząd śmierci, staje się nietypową relacją między więźniem a oprawcą.
Co jest takiego niezwykłego w tej książce? Wszak historii w czasach Zagłady jest całe mnóstwo, całe mnóstwo ich przeczytałam. W moim odczuciu to nie miłość Franza do Mileny jest głównym atutem lektury. Jest tylko tłem do ukazania potężnej przemiany jaka dokonuje się w głównym bohaterze, jego rozdarciu pomiędzy dobrem a złem. Co ciekawe, jest to bohater, któremu można współczuć. Ba, można go nawet lubić (przypominam - gościu jest esesmanem, ESESMANEM!).
To pierwsza książka, którą czytałam z tej drugiej perspektywy, perspektywy kata. Pierwszy raz jest to człowiek, którego nie da się jednoznacznie określić jako moralnie złego. Losy Franza dokładnie pokazują punkty zwrotne w jego życiu, jego próby uciszania sumienia, wypaczania. Widzimy małego chłopca, zagorzałego katolika, który jest rozdarty między swoją powinnością a zakłamaniem Kościoła, między wiarą a zwątpieniem. Widzimy młodego żołnierza rozdartego między posłuszeństwem i niechęcią do sprostania roli unicestwiającej innych ludzi maszyny. Wreszcie widzimy młodego mężczyznę, który jest rozdarty między wewnętrzną pustką i znieczulicą a ogromną miłością do wroga ojczyzny.
Bardzo podoba mi się też pokazanie wojny z drugiej strony, działającej w Niemczech antyżydowskiej propagandy i wpływania na opinię publiczną obywateli, tłoczenie w ich serca i umysły nienawiści do Żydów, czy Polaków.
Lektura niewątpliwie cenna, skłaniająca do refleksji. Nic tu nie jest czarne i białe.
Uniwersalny jest tylko strach, bo paraliżuje jednakowo wszystkich, choć
każdego z innego powodu.
*Jeśli lubisz literaturę Holocaustu, przeczytaj recenzję tych pozycji
Książki nie czytałam i chyba nie sięgnę - nie w moim typie.
OdpowiedzUsuńAle kubeczek jest przecudowny ;)
Wiadomo, dla każdego coś dobrego :) Ja akurat temat Zagłady męczę mocno, taki ambitniejszy przerywnik pomiędzy masą odmóżdżających kryminałów :)
UsuńJa unikam takich historii 🙁
OdpowiedzUsuńJa z kolei bardzo mocno eksploatuję tematykę Zagłady. Taki przerywnik od lekkich, mniej wymagających pozycji, które też oczywiście lubię :)
Usuń