Uwielbiam czytać. Kupować i dostawać książki. Wciąż rosnąca biblioteka własna to jedyne, oprócz kotów, zbieractwo na jakie sobie pozwalam. I choć przez moje ręce przewinęło się już niepoliczalnie wiele tytułów, niezmiennie od lat na mojej liście TOP książek pozostają trzy ukochane pozycje. I choć na pierwszy rzut oka wydają się one pozostawać w jednym kręgu tematycznym związanym z wojną i Zagładą to muszę Was uprzedzić, że to trzy zupełnie różne historie (a jednak tak samo wciągające!).
KRAWCOWA Z DACHAU, Mary Chamberlain
Bohaterką „Krawcowej z Dachau” jest osiemnastoletnia Ada Vaughn. Ambitna Brytyjka pochodząca z biednej rodziny pragnie zostać modiste czyli modystką, a z czasem może i wielką projektantką niczym Coco Chanel. Jej plany krzyżuje pojawienie się tajemniczego mężczyzny, w którym zakochuje się bez pamięci i któremu daje się wywieźć do Paryża. W przeddzień wybuchu II wojny światowej.
Na miejscu ów mężczyzna okazuje się być zupełnie kimś innym, a jego obietnica wspaniałego życia tylko mrzonką, równie nieprawdziwą jak on. Po wybuchu wojny Ada trafia do Belgii, gdzie zdana tylko na siebie wpada prosto w sam środek piekła wojny. Na szczęście dzięki talentowi do szycia udaje jej się przetrwać.
Autorka książki decyduje się na dość ryzykowne posunięcie - Ada nie jest bohaterką szczególnie pozytywną i dającą się lubić, jest wyrachowana, ale też trochę naiwna i pełna skaz. Ryzyko się jednak opłaciło, bowiem historię tę czyta się jednym tchem. Krawcowa z Dachau jest opowieścią o determinacji i marzeniach, o tym jak mogą one nam przesłonić trzeźwą ocenę sytuacji, w której się znajdujemy, a także opowieścią o miłości do dziecka i o rozpaczy związanej z tęsknotą i stratą. W mniejszym stopniu to opowieść o samej wojnie i jej okropieństwach. Chamberlain nie koncentruje się na podkreślaniu ogromu wojny, a skupia się przede wszystkim na jednej konkretnej jednostce i jej wojennych doświadczeniach. Tym co przyczyniło się do nieszczęść w życiu Ady byli przede wszystkim ludzie, którym nierozsądnie zaufała, a nie sam wybuch wojny.
Bohaterką „Krawcowej z Dachau” jest osiemnastoletnia Ada Vaughn. Ambitna Brytyjka pochodząca z biednej rodziny pragnie zostać modiste czyli modystką, a z czasem może i wielką projektantką niczym Coco Chanel. Jej plany krzyżuje pojawienie się tajemniczego mężczyzny, w którym zakochuje się bez pamięci i któremu daje się wywieźć do Paryża. W przeddzień wybuchu II wojny światowej.
Na miejscu ów mężczyzna okazuje się być zupełnie kimś innym, a jego obietnica wspaniałego życia tylko mrzonką, równie nieprawdziwą jak on. Po wybuchu wojny Ada trafia do Belgii, gdzie zdana tylko na siebie wpada prosto w sam środek piekła wojny. Na szczęście dzięki talentowi do szycia udaje jej się przetrwać.
Autorka książki decyduje się na dość ryzykowne posunięcie - Ada nie jest bohaterką szczególnie pozytywną i dającą się lubić, jest wyrachowana, ale też trochę naiwna i pełna skaz. Ryzyko się jednak opłaciło, bowiem historię tę czyta się jednym tchem. Krawcowa z Dachau jest opowieścią o determinacji i marzeniach, o tym jak mogą one nam przesłonić trzeźwą ocenę sytuacji, w której się znajdujemy, a także opowieścią o miłości do dziecka i o rozpaczy związanej z tęsknotą i stratą. W mniejszym stopniu to opowieść o samej wojnie i jej okropieństwach. Chamberlain nie koncentruje się na podkreślaniu ogromu wojny, a skupia się przede wszystkim na jednej konkretnej jednostce i jej wojennych doświadczeniach. Tym co przyczyniło się do nieszczęść w życiu Ady byli przede wszystkim ludzie, którym nierozsądnie zaufała, a nie sam wybuch wojny.
Jako osobie związanej zawodowo z szyciem
podobało mi się też to, że w książce jest masa fragmentów o rodzajach
tkanin, ich fakturze, o tym jak układają się na figurze, jakie mają
właściwości. Książka Mary Chamberlain to, pozostając w
kręgu terminologii krawieckiej olśniewająca kreacja, stworzona z
wysokiej jakości materiałów.
Ps. Ostrzeżenie dla znawców IIWŚ: Krawcowa to książka obyczajowa, fabuła jest ciekawa, ale zupełnie nieprawdopodobna, obfitująca w niemożliwe zbiegi okoliczności. Wojna jest tłem dla zmyślonej historii, ci którzy traktują historię bardzo poważnie mogą się frustrować!
Ps. Ostrzeżenie dla znawców IIWŚ: Krawcowa to książka obyczajowa, fabuła jest ciekawa, ale zupełnie nieprawdopodobna, obfitująca w niemożliwe zbiegi okoliczności. Wojna jest tłem dla zmyślonej historii, ci którzy traktują historię bardzo poważnie mogą się frustrować!
W KSIĘŻYCOWĄ JASNĄ NOC, William Wharton
Wojna, niemal sam jej koniec, to nie miejsce i czas dla dziewiętnastoletnich, niedoświadczonych chłopców, jeszcze do niedawna uczniów, którym kazano szybko dorosnąć. Główni bohaterowie książki Whartona to młodzi amerykańscy żołnierze, którzy kompletnie nie chcą walczyć. Czekają w okopach na mrozie i w strachu, marzą o powrocie do domu. Ich przeciwnikami jest garstka zmęczonych niemieckich żołnierzy, którzy mają dość wojny, pragną oddać się do niewoli i zakończyć całe to szaleństwo. Tym dwóm grupom przyjdzie się spotkać w księżycową jasną noc, w czasie tak niezwykłym jak Boże Narodzenie.
Poza głównym przesłaniem jakie książka niesie o beznadziejności i absurdzie wojny, warto zwrócić także uwagę na inne czynniki, które czynią W księżycową jasną noc wyjątkową opowieścią. Myślę tu o dialogach między postaciami i przemyśleniach Wonta, głównego bohatera. Rozmowy są cięte, inteligentne i pełne humoru, zdarzają się nawet żarty z Adolfa Hitlera (i to po stronie niemieckiej!). Mimo, że książka jest o wojnie, o śmierci, nieraz zdarzyło mi się wybuchnąć śmiechem po przeczytaniu jakiegoś fragmentu. Idealna pozycja na okres okołoświąteczny, w którym warto przypomnieć sobie co w życiu jest naprawdę ważne.
ZŁODZIEJKA KSIĄŻEK, Marcus Zusak
Zdawać by się mogło, że o wojnie, zwłaszcza tej drugiej, napisano już wszystko i w każdej formie. Ale to nie jest wcale książka o wojnie. Ani o śmierci. To bezwarunkowo książka o życiu.
Tym prawdziwsza, że narratorem tej historii uczyniono Śmierć. Jak można się spodziewać, od 1939 bardzo zapracowaną, zmęczoną, ale też nie pozbawioną humoru i współczucia. Jego (bo Śmierć jest mężczyzną) utyskiwania na ciężką posadę przewijają się od początku: "Powiadają, że wojna jest najlepszą przyjaciółką śmierci. Ja mam inne zdanie na ten temat. Dla mnie wojna jest jak nowy szef, który oczekuje niemożliwego. Stoi ci nad głową i powtarza do znudzenia: "Zrób to, zrób to". Więc pracujesz coraz ciężej. Robisz, co ci każą. Ale szef nigdy ci nie dziękuje. Żąda coraz większych wysiłków." Poza tym bywa czuła, opiekuńcza, wyzwala od cierpień, czasem tuli dusze zmarłych, zwłaszcza troszczy się o dzieci: "Pięćset dusz.
Ujmowałem je w palce jak walizki. Albo przerzucałem przez ramię. Tylko dzieci nosiłem z ramionach."
To właśnie śmierć, bardzo zafascynowana światem i ludźmi, zapoznaje nas z główną i tytułową bohaterką – Złodziejką książek, czyli Liesel Meminger. Poznajemy ją kiedy wraz z matką i młodszym braciszkiem podróżuje zatłoczonym pociągiem do Molchig. Niestety w trakcie podróży chłopiec umiera. Podczas jego pogrzebu (który odbywa się na jednej ze stacji) Liesel kradnie swoją pierwszą książkę - Podręcznik grabarza. Dziewczynka nie potrafi jeszcze czytać, lektura też nie jest dla niej odpowiednia, mimo to odgrywa w życiu Lisel ważną rolę. Trafiwszy do niemieckiej rodziny zastępczej, gdzie w końcu uczy się czytać i zapoznaje z lekturą podręcznika kilkadziesiąt razy, odkrywa w sobie wielką miłość do książek, która popychać ją będzie do kolejnych kradzieży.
Liesel ma szczęście do ludzi. Jej przybrany ojciec z miejsca otacza ją miłością, matka, mimo iż surowa i oziębła, również bardzo ją kocha. Jest jeszcze Rudy, chłopiec z sąsiedztwa bezgranicznie zakochany w naszej bohaterce. Z czasem do bliskich Liesel dołączy jeszcze Maks, Żyd, którego ukrywają w piwnicy.
Zusak ukazuje dość tragiczną historię dziewczynki osadzonej w bardzo tragicznym czasie. Wojna, bombardowanie miasta, alarmy przeciwbombowe w środku nocy - to wszystko staje się tłem do opowiedzenia historii o dobrych ludziach, przyjaźni, pierwszej miłości i literaturze. Mimo takich okoliczności książka nie jest tanim dramatem, który wywołuje u czytelnika potok łez. Przeciwnie, powieść jest pełna humoru. Zusak w mistrzowski sposób równoważy elementy humorystyczne ze smutnymi. Jednak nie to jest najważniejsze w jego powieści. Najistotniejsze jest to, że obok Złodziejki książek nie da się przejść obojętnie. Jest to jedna z tych książek, które dokonują pewnej zmiany w czytelniku, skłaniają go do refleksji. Każde zdanie książki niesie za sobą jakieś przesłanie. Zusak pokazuje, że niezależnie od tego, w jakich czasach żyjemy, zawsze jesteśmy ludźmi i nie wolno nam zatracić swojego człowieczeństwa. Przekaz jest tym trafniejszy, że książka obfituje w piękne słowa, które wyjęte na chybił trafił są głębokimi cytatami:
"Tu nie chodzi o miejsce. Tu chodzi o ludzi. Bylibyśmy tacy sami gdzie indziej."
"Ludzie zwykle odkładają najważniejsze słowa na później, a ich bliscy odnajdują je w pośmiertnych listach."
nie znam żadnej, ale być może...? :) u mnie też leży sterta książek w kolejce... niektóre czekają już za długo
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio mam tyle do ogarnięcia, że katuję się brakiem jakiejkolwiek lektury i już mi z tym bardzo źle :( :P może coś polecisz? Przeczytam jak będę mieć czas :D
OdpowiedzUsuńcałą bibliografię Tess Gerritsen, Dana Browna, Simona Becketta i Camilli Lackberg :) Ostatnio czytam książki Jo Nesbo i są na prawdę dobre :)
UsuńKule bele, wszystko to już dawno przeczytane! ;P
Usuń