Robimy pierniki!


      Pierniki walą teraz drzwiami i oknami (a właściwie prodiżami i piekarnikami), więc nie możemy być gorsi! Uzbrojeni w mąkę, jajka, lukier i cukrowe błyskotki przywdzialiśmy fartuchy, by wziąć udział w masowej wojnie na najlepsze pierniki (nie mylić z rywalizacją na bycie największym piernikiem)...


Na początek przyda się jakiś przepis - my skorzystaliśmy z takiego:


 
     Co by sobie zwiększyć szanse warto skorzystać z pomocy piernikowych sojuszników i... trochę je wystylizować :) Dozwolone są wszelkie polewy, czekolady, lukrowe pisaki, barwniki, posypki, ozdóbki, etc.








Pierników efekt końcowy jest taki ↑    

                                   .............. a bałaganu taki ↑



głodoZmory pomagały jak zwykle, dlatego pozwoliliśmy im ulepić kilka świątecznych kotków:




     Prawie (!) modelową rodziną Ciastków kończę  ten na pewno pierwszy i ostatni kulinarny wpis. W kuchni da radę odnaleźć trochę świątecznej atmosfery, ale  jutro jedziemy jej szukać na jarmarku świątecznym w Pradze! :)

11 komentarzy:

  1. śliczne i apetyczne :) nabrałam ochoty na zrobienie pierników! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmmmm ślinkę przełykam, cudne pierniczki :))
    A w kieszeni fartucha to kto ? Czesiu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesław jest biało-czarny i jest trochę straszy/większy. W życiu bym go nie upchnęła do tej kieszonki! Na zdjęciu jest Icek, nasz tymczas :)

      Usuń
  3. Fartuszek najlepszy!

    OdpowiedzUsuń
  4. tyle paści do robienia ciastków - wow :) widzę, że uwielbiacie robić bezsensowne pierdoły... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawsze i wszędzie jak tylko czas pozwala! ;-)))

      Usuń
    2. Niektórzy może po prostu umią cieszyć się z małych rzeczy,a niektorym szkoda czasu, a narzekają, że nic miłego ich nie spotyka...

      Usuń
  5. taka troche reklama Etkera ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. też mam tę ścierkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojejku, ale u Ciebie kociokwik :) A fartuszek mam identyczny, zresztą prezent od siostry-takiej samej kociary.

    OdpowiedzUsuń