Niestety tym razem muszę poczęstować Was porcją odgrzewanego kotleta, czyli relacją z wyprawy, na której byliśmy już jakiś czas temu. Niestety, z powodów rodzikocicielskich i silnemu upłynnieniu funduszy z tym związanych, słońce póki co przyjdzie mi oglądać jedynie na zdjęciach...
Wyspa skusi tych, którzy lubią miejscowości turystyczne, ale nie nadmiernie oblegane, i tych, którzy lubią nurkować, albo chcą się nauczyć w warunkach godniejszych niż polskie jeziora. My zabraliśmy się ze szkołą nurkową, która organizuje coroczny tygodniowy wyjazd w okolicach maja, nie tylko dla nurków (Michał nurkuje. Ja wyobrażam sobie, że zaatakuje mnie rekin nawet w słabo podświetlonym basenie, a nad jeziorem zeżre mnie krokodyl, który uciekł z dzikiej hodowli. Do tego te wszystkie meduzy i glony, które głaszczą Cię pod wodą jak jakaś ręka topielca. O czym to ja mówiłam? Nie, ja nie nurkuję).
Zatrzymaliśmy się w Portoferraio na campingu - jest to chyba najtańsza forma noclegu na wyspie, a wierzcie mi, będąc tam warto szukać oszczędności wszędzie. Ceny na miejscu są typowo włoskie, a mocno daje po kieszeni już sam przejazd samochodem i prom. Żywiliśmy się niemal tylko serem i pomidorami, może dwa razy zjedliśmy na mieście, a koszt wyżywienia mimo to zrównał się niemal z kosztem paliwa i noclegu. Jadąc własnym autem lepiej zapakować je po brzegi makaronami, sosami, piwem i innym niezbędnym prowiantem ;-). Potem są już tylko zalety - ciepła, czysta woda, ciekawa architektura miast, zabytki, góry dla wędrowniczków i podwodne atrakcje dla nurków-samobójców (prócz muren, wielkich jak moje koty meduz i innych niebezpiecznych stworów, którymi podniecają się te nurkujące świry, w głębinach czekają jeszcze wraki statków i samolot). Warto przejechać się też po okolicznych miasteczkach - w Porto Azzurro jest dużo uroczych knajp i sklepów, a w Capoliveri zatrzymał się czas. Naprawdę dawno temu.
Tutaj mieszkał właśnie Napoleon Bonaparte. Nijak się to ma do moich wyobrażeń szałasiku na końcu świata, który zbudował sobie Hanks w Cast Away'u... |
Zdjęć niewiele. Przy 7-dniowym wyjeździe 2 z nich spędza się w podróży, dlatego warto zaplanować sobie dłuższy wypad!
"coś tam o Napoleonie" - cóż za ignorantka z Ciebie wychodzi ;-P
OdpowiedzUsuńoj tam, oj tam ;d
UsuńJAK NIE NURKOWAŁAŚ JAK NURKOWAŁAŚ!
OdpowiedzUsuńciii, tylko się ubrałam do zdjęcia!
Usuńohhh tez tesknie za sloncem! :(
OdpowiedzUsuńPowinien być zakaz oglądania i publikowania zdjęć z wakacji przez okres zimowy kiedy nie ma widoków na ciepło, a lato wydaje się być tak odległe...
OdpowiedzUsuńA ja tak z innej beczki - skąd masz tą bluzkę na zdjęciu z buldogiem? Szukałam takiej mocno wyciętej pod pachami i nie znlazałam
OdpowiedzUsuńKoszulka jest z h&m, ale z zeszłego roku, więc próżno jej szukać. Generalnie dużo jest bluzek tego typu w sklepach, teraz zważywszy na porę roku, szukaj na działach basic'owych i raczej jednokolorowych, bez nadruków.
Usuńa co u kocurków?
OdpowiedzUsuńDołączam się, sama jestem ciekawa :-)
Usuń