Nowy domownik?


    Ostatnio trafiłam na takie oto znalezisko w ogródku pod blokiem. Ptak darł się strasznie i podskakiwał bezradnie, więc założyłam, że jest ranny. Tam, gdzie mieszkam więcej jest kotów niż ludzi, więc niechybnie ptaszek stałby się łupem któregoś z tych osiedlowych morderców. Ale, żeby nie było że mam serce tylko dla kotów, zabrałam ptaszysko do domu!
    Szybka konsultacja z Wikipedią i okazało się, że mam do czynienia z Sójką. Mimo, że dorównywała rozmiarami gołębiom, okazało się, że to jednak pisklę (dorosła Sójka ma 35 cm długości!). Stefan, bo tak gada nazwałam, na początku odnosił się do mnie z umiarkowanym entuzjazmem, jednak lody pękały wprost proporcjonalnie do liczby smakowitych papek pchanych mu wprost do dzioba. 



To miejsce upodobał sobie szczególnie do drzemek (widocznie mam na łbie niezłe gniazdo;-)


   Niestety Stefan był z nami tylko 2 dni (nie, nie umarł, czytaj dalej!). Zdaje sobie sprawę, że moje mieszkanie mogłoby być wyobrażeniem ptasiego piekła, a stała asysta kotów byłaby szkodliwa dla dorastającego ptaka. Poza tym (i tu rada dla każdego, kto kiedyś znajdzie pisklaka), ptaki "podchowane" przez człowieka nie mogą wrócić na wolność, bo nigdy nie będą w pełni samodzielne. Szczęśliwcy posiadający dom z ogródkiem mogą zamontować karmnik i cieszyć się bliskością oswojonego ptaszyska. Ja nie mam, więc Stefan został odwieziony do Schroniska dla Dzikich Zwierząt w Mikołowie. Trafił do ptasiego sierocińca, gdzie wraz z innymi Sójkami-sierotami będzie musiał ogarnąć latanie i kilka innych, przydatnych ptakom umiejętności. Sójki na przykład są takimi naszymi polskimi papugami - świetnie naśladują głosy zwierząt, z którymi miały wcześniej do czynienia, np. miauczenie kota, czy nawoływanie myszołowa. 

Trzymajcie kciuki za Stefana!


"NIE RÓB ZDJĘĆ, DAWAJ JEŚĆ!" ;-)

14 komentarzy:

  1. Mnie się trafiały tylko gołębie... i wszystkie zdychały :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też to przerabiałam w dzieciństwie ;p

      Usuń
    2. Na pocieszenie powiem Wam, że ja jakoś też ręki do ptaków w dzieciństwie nie miałam. Zresztą teraz też nie mogę powiedzieć, że jakiegoś odchowałam, był przelotnie (się pięknie słówko do ptaka dopasowało ;-)

      Usuń
  2. taki niezwykly pupil <3

    OdpowiedzUsuń
  3. KOLEJNE CUDO W TWOIM DOMU! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. taki ptaszor kochany i nie ucieka, ahh wypuczylabym xd

    OdpowiedzUsuń
  5. ale masz wielkie gały! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorę to za komplement - dziękuję i pozdrawiam! ;-P

      Usuń
  6. Ja bym nie oddała :D :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne ptaszysko! (Przy okazji: sójka, nie sujka :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko, ale mi wstyd! Nawet nie mogę zwalić na dysleksję, bo stosowałam konsekwentnie w każdym wyrazie... Jakoś sobie ubzdurałam, że akurat pisze się to jakoś przewrotnie. Przepraszam za błąd, już poprawione! I dzięki za czujność ;-)

      Usuń