Mówili, że mogę zostać kim chcę, więc zostałam... płytkarzem!


     Gdybym miała wskazać jedną jedyną rzecz, przy której udało nam się poczynić największe oszczędności metodą "zrób to sam" w całym tym remontowym przedsięwzięciu to zrobię to bez wahania - płytkowanie. Czy było warto narażać na szwank nasze strudzone, wchodzące w wiek starczy trzydziestoletnie ciała na niedogodności związane z długotrwałym przyjmowaniem pozycji skruszonego grzesznika modlącego się o odpust zupełny (i nie o naszej aktywności seksualnej tu mowa)? Trochę było. Tak na 20 kafli, co by pozostać w tej glazurniczej konotacji i jak się pewnie domyślacie nie o płytkach tu się prawi, a o dwudziestu tysiącach polskich złotych.

   Na tyle akurat wyceniono nam samą robociznę za wykafelkowanie podłogi parteru i jednej łazienki (a mamy akurat jedną i pół, więc pewnie byłoby więcej). Jako że mamy dość wysokie mniemanie o swoich zdolnościach manualnych (nawet gdy dotyczą dziedziny, w których ich nie mamy) i jako że z miejsca wyrecytuję co najmniej 20 przedsięwzięć, na które wolałabym wydać te pieniądze (swoją drogą parada atrakcji po prostu - wywóz gruzu i wynajęcie koparki do zrównania hałd na placu są na czele listy), przystąpiliśmy do działania. Od razu uprzedzę - fakt, że zabraliśmy się za to sami nie czyni tego przedsięwzięcia darmowym, co to to nie! 

Po prostu tańszym. Ciutkę. 

 

Tak o 98%. 


Serio. Wydaliśmy +/- 400 złotych. 


    Powiecie "szok i niedowierzanie", a ja powiem "postęp i wynalazki" i bynajmniej nie chodzi tu o jakieś ambitne osiągnięcia cywilizacji, a o... system poziomowania płytek. Nie jest to jakiś zaawansowany technologicznie sprzęt - ustrojstwo, o którym mowa składa się z plastikowych klinów i klipsów oraz z <również plastikowych> szczypców montażowych zapakowanych w plastikowe <jakże by inaczej> wiaderko. Całość kosztuje kilkadziesiąt złotych i żeby pokryć te wszystkie powierzchnie kafelkami musieliśmy zakupić takich wiaderek aż... sześć.

Cały zestaw składa się z tych trzech elementów - szare są jednorazowe, zostają pod płytką na stałe, a ich "łepek", czyli to co wystaje ponad płytkę urywa się po zaschnięciu kleju.

Montuje się je właśnie tak - szary wsuwa się pod płytkę, a zielonym za pomocą zaciskacza poziomuje się płytki w stosunku do siebie.

     Żeby ośmielić część z Was do takich wielkich rzeczy, jak samodzielne kafelkowanie powierzchni płaskich przytoczę kilka złotych rad. 

    No właśnie - powierzchni płaskich - słowo klucz. Rozszerzyłabym je nawet do pojęcia "powierzchni płaskich i WYPOZIOMOWANYCH". 

     Korzystanie z systemu, o którym mowa w tym poście to czysta przyjemność (oczywiście zależy co kogo rajcuje), ale na pewno jest proste i stworzone nawet dla ludzi, którzy tak jak my, nigdy nic wcześniej nie kafelkowali. Pod pewnymi warunkami. A właściwie jednym - PODŁOGA MUSI MIEĆ POZIOM. Jeśli wprowadzacie się do nowo wybudowanego domu lub mieszkania  to tam na pewno będą nowe, piękne i równe wylewki. Tu do pracy można przystąpić natychmiast. Natomiast podłogi w starych domach czy mieszkaniach to jakaś masakra - u nas różnica między poziomem podłogi przy ścianie a środkiem pokoju wynosiła nawet 15 cm, czyli w każdym pomieszczeniu był taki lekki lej po bombie. Jako, że my i tak instalowaliśmy ogrzewanie podłogowe na całej powierzchni końcowo i tak czekało nas wykonanie nowych wylewek, co zleciliśmy firmie, o czym przeczytacie tutaj. To jest opłacalne oczywiście tylko przy dużej powierzchni i raczej tylko w domach jednorodzinnych, ale jeśli macie do wyrównania tylko kilka pokojów w mieszkaniu możecie zakupić gotowe mieszanki wylewki samopoziomującej - jest rzadka jak woda więc po wylaniu na powierzchnię sama się wypoziomuje (musicie zalać nią aż do poziomu najwyższego miejsca podłogi, czyli przykryć całą powierzchnię. Oczywiście po uprzednim zabezpieczeniu i upewnieniu się, że strop jest odpowiednio wytrzymały na kolejną porcję betonu. Pod styropian, na którym firma montowała rurki z ogrzewaniem robiliśmy wstępne wyrównanie samodzielnie i żeby nie obciążać stropu robiliśmy to różnej grubości styropianem i betonem, efekt tego kuromysłu podejrzycie tu. Jest to dość powszechna praktyka  w starych budynkach. Jeśli macie dość pieniędzy możecie po prostu zrobić wylewki pianobetonem - jest dużo lżejszy niż zwykły beton, ale jest to opcja kosztowniejsza. 

    Nie ma sensu kafelkować powierzchni niewypoziomowanych - wielu "fachowców" wyrównuje podłogę samymi płytami i klejem, ale to żadna oszczędność, bo klej jest zwykle droższy niż wylewka. Do tego w tej sytuacji nie skorzystacie z systemu, który Wam polecam - on nie sprawdzi się przy dużych różnicach - klin musi się na czymś zablokować, nie może "wisieć w kleju", bo nie wypoziomuje Wam ze sobą dwóch płytek.

    Żeby Was ośmielić jeszcze bardziej pokażę Wam, że wcale nie musicie się w tej sprawie ograniczać do najprostszych płytek i najprostszych układów. Mnie zamarzyła się podłoga niczym z Pinteresta - kolorowe heksagony połączone z drewnem (w tym wypadku drewnopodopnym gresem). Czy to się mogło udać, kiedy robotę powierzyliśmy dwóm kafelkarzom-amatorom-hobbystom, którzy mieli za sobą jedynie wykafelkowanie małej łazienki ledwie dwa dni wcześniej? Ocenę pozostawiam Wam, ale ja patrzę na tę podłogę z nieustającym zachwytem.

Nieregularnie kształtne płytki - da się!

Fantazyjne połączenia płytek - da się!

Małe heksagony - da się (ale duże zużycie materiału!) Jak widzicie sporo tych klipsów trzeba było zużyć na miejsce pod kominek (a to jest powierzchnia 1,5m2)

Efekt jest całkiem profesjonalny i nie ma problemu by połączyć płytki z panelami (tylko zamiast fugi tu używamy silikonu w tym samym kolorze).

    Oczywiście żeby przystąpić do jakiejkolwiek pracy musimy mieć sprzęt. Oprócz samych płytek, wiadra do mieszania kleju, mieszadła z wiertarką, pacy do nakładania kleju i krzyżyków do zachowania równych odstępów między płytkami, musimy mieć przede wszystkim narzędzie do  ich docinania. I tu bywa różnie. Mało które płytki są już dziś ceramiczne i delikatne - do tych wystarczyła zwykła ręczna przecinarka za 8 dych. Niemal cała oferta na rynku do twardy, niezniszczalny wręcz gres. Pierwotnie kupiliśmy do taniej elektrycznej przecinarki, pożyczonej od taty Rudego specjalną tarczę dedykowaną do gresu. Kosztowała 150 złotych i stępiła się po zaledwie kilku płytkach. Przez chwilę rozważaliśmy zakup całego profesjonalnego stołu do cięcia gresu (1500 złotych co i tak wciąż było opłacalne, zważywszy na to ile mieliśmy do wykafelkowania). Na szczęście do inwestycji nie doszło, bo Rudy postanowił przetestować w tym temacie szlifierkę kątową z Lidla, którą i tak mieliśmy na stanie. I wiecie co? Docięliśmy nią wszystkie płytki, w dwóch łazienkach, na korytarzu, w pokoju i kuchni, włączając w to wycinanie fantazyjnych wzorów heksagonów na pierońsko twardym gresie. Na jednej tarczy, która wciąż nam służy do innych rzeczy (w tym cięcia metalu i betonu). Koszt urządzania: 99 złotych.


    Oczywiście korzystanie z tego urządzenia ma wady - trzeba je trzymać w rękach i stabilnie prowadzić po zaznaczonej linii, w przeciwnym razie cięcie będzie krzywe, albo ręka nam się ześlizgnie i uszkodzimy powierzchnię płytki.  Jako osoba totalnie niezdarna, którą wizja niezamierzonej amputacji kończyn trzyma z daleka od wszystkich urządzeń tnących czuję się kompetentna by powiedzieć, że nie jest to aż tak trudne. Cięłam kilka płytek w łazience i wszyscy jesteśmy cali - ja i płytki choć one akurat tu i ówdzie przycięte. Ale i tak trzeba podkreślić jasno - w niewprawionych rękach jest to przede wszystkim urządzenie niebezpieczne!


    Taką kątówką nie przytniecie też krawędzi płytki pod kątem 45 stopni co jest niezbędne, by bez użycia jakichś listew ozdobnych wykończyć krawędzie w półkach czy zabudowie toalety. W łazience na dole próbowaliśmy to zrobić z wyżej wymienioną tanią maszyną do cięcia płytek i efekt jest kiepski. Jeśli zależy Wam na takim wykończeniu musicie więc jednak skierować się do profesjonalistów. Jeśli aż tak Wam nie zależy, możecie tak jak my w drugiej łazience postawić na chromowane listwy - dziś oferta nie ogranicza się do tych plastikowych, więc takie rozwiązanie nie musi wyglądać tandetnie.

W tej łazience próbowaliśmy na zabudowie toalety połączyć płytki docięte pod kątem 45 stopni tanią maszyną do cięcia płytek.

Z daleka efekt jest w miarę ok, ale z bliska widać wyszczerbione krawędzie, estetom i pedantom nie polecam robić tego bez profesjonalnego sprzętu do cięcia.

 
W drugiej łazience postawiliśmy na chromowane listwy w kolorze starego złota, które fajnie korespondują z drewnianymi akcentami.

    My korzystaliśmy z systemu poziomowania płytek absolutnie wszędzie. No dobra, białe cegiełki w łazience kleiliśmy na oko z pomocą tradycyjnej poziomicy - jako modelowe skąpiradła szkoda nam było marnować tyle klipsów, a po ścianie się jednak nie chodzi (no chyba, że się jest pająkiem, ale nasze pająki nie powinny narzekać, bo mimo wszystko się staraliśmy!). I co by nie być gołosłowną załączam dokumentację fotograficzną...


Cały przedpokój i dwa pokoje na dole... Ta sama podłoga na całym parterze, brak progów w drzwiach.

Drewnopodobny gres na ścianie...

Czarne płytki w górnej łazience...


I pokazywana tu już zabudowa toalety wraz z półkami w dolnej łazience

    A niedowiarkom, którzy nie wierzą, że poziomowanie za pomocą tego systemu jest tak proste, że zrobi to nawet kobieta polecam zajrzeć do posta z remontu kuchni. Tam są nawet filmiki nie tknięte przez rękę grafika, które ów proces dokumentują! ;-)

A tu przykładowe zestawy do poziomowania różnych firm, co by nie być posądzoną o post sponsorowany:

 https://www.castorama.pl/zestaw-wyrownujacy-plytki-diall-300-szt-id-1028249.html

https://www.obi.pl/pozostale-akcesoria-do-plytek/lux-tools-system-poziomujacy-do-plytek-podstawka-i-uchwyt-2-x-50-szt-/p/2718492

https://www.leroymerlin.pl/narzedzia-budowlane/narzedzia-glazurnicze/krzyzyki-glazurnicze/system-poziomujacy-100-szt-1-5-mm-teoklin,p479100,l748.html

https://www.bricoman.pl/system-do-poziomowania-plytek-klin-i-klips-opakowanie-100-300-sztuk-663243.html

I pamiętajcie - dokupujecie tylko element, który zostaje pod płytką, ten drugi element i zaciskacz są wielorazowe. My kupowaliśmy na allegro, wychodziło najtaniej.

1 komentarz:

  1. MOHEGAN casino (m) poker - DR MCD
    There is a live poker tournament every 시흥 출장샵 week, and we 익산 출장안마 are always looking for 용인 출장샵 some big payouts 하남 출장샵 and some big tournaments like the one 강릉 출장안마 we

    OdpowiedzUsuń